- Laura, czy wszystko w po... - przerwał widząc coś, jak strach w jej oczach. Patrzyła na niego lekko wystraszona, blondyn od razu zrozumiał, o co chodzi. Wziął głęboki oddech i przytulił ją.
- Riker, to... - zaczeła niepewnie, po czym mocno przytuliła się do chłopaka.
- Wiem o co chodzi. Rozumiem... - szepnął, a po chwili odsunął się od niej trochę.
- Tym razem to było coś innego, coś... Gorszego... - powiedziała ze łzami w oczach.
- Hej... To był tylko zły sen... Już... Jestem tutaj... Jesteś bezpieczna... - przekonywał i złapał jej dłonie.
- Riker, wiem to, ale...
- Ale..?
- Nic... - spuśicła wzrok.
- Laura...
- Nic... To był tylko zły sen, wiem to... Sen, w którym ty i Cassidy...
- Co? Chwila... Ja i Cassidy co? - zapytał zainteresowany.
- Byliście tam... Razem... - wyjaśniła, a po jej policzkach spłyneły łzy, które po krótkiej chwili delikatnie otarł Riker.
- O nie... - odparł cicho, chciał ją przytulić, ale dziewczyna położyła dłoń na jego torsie, tym samym zatrzymując go.
- Wszystko w porządku? - zapytał zdziwiony zachowaniem dziewczyny.
- Czy... Jeszcze coś łączy cię z tą Cassidy..? - zapytała niepewnie i spojrzała w jego ciemne oczy.
- Nic... - odpowiedział całkiem poważnie. Wyraźnie mówił prawdę. - Laura posłuchaj... Cassidy... To był mój największy błąd... Nienawidzę jej. - wyznał spuszczając wzrok, wtedy Laura go przytuliła. Na chwilę zamknęła oczy, mocno zaciskając powieki, aby nie uronić kolejnych łez, chociaż i tak bezskutecznie.
- Riker... Co się stało? Co stało sie z nami..? - zapytała i spojrzała blondynowi w oczy.
- Ehh... Mógłbym zapytać o to samo... Posłuchaj... - zaczął niepewnie patrząc w jej oczy. - Wiem, jak było do tej pory, ale teraz obiecuję, że będzie lepiej... Tylko mi zaufaj. Będzie lepiej. - powiedział już niemlaże szeptem, na co dziewczyna lekko się uśmiechnęła.
- Jeśli będziemy razem, na pewno będzie lepiej.- odprła cicho.
- To znaczy, że będzie dobrze. - posłał jej delikatny uśmiech. Na chwilę zapadła cisza, którą w końcu przerwał, ze znacznie weselszym uśmiechem Riker.
- To jak.. Zastanowiłaś się już, gdzie chcesz pojechać? - zapyał zmieniając temat, na co dziewczyna od razu stała się weselsza.
- Serio? Kochany, jest... - sięgnęła po swój telefon i odblokowałam go, sprawdzając godzinę. - Jest czwarta rano, pozwolisz, że odpowiedź dam ci jutro, albo przynajmniej za kilka godzin, zgoda? - zaśmiała się.
- No jasne, jasne. To co, może chodźmy spać? - zaproponował z uśmiechem, a dziewczyna spoważniała. - Już nic złego ci się nie przyśni, obiecuję. - dopowiedział, po czym dziewczyna bez słowa odłożyła komórkę na szafkę obok łóżka i położyła się na swoje poprzednie miejsce.
- A jaki ty masz na to wpływ? - odrzekła cicho, chłopak wescthnął cicho, a następnie położył się blisko brunetki i objął ją.
- Wpływu może i nie mam, ale jestem tutaj i...
- Przedtem też byłeś... - przerwała mu, cichym głosem.
- Zaufaj mi. - uśmiechnął się lekko. Dziewczyna pokręciła głową, a następnie westchneła cicho.
- Ufam ci. - szepnęła i pocałowała go lekko. Po niedługim czasie para zasnęła, blondyn po krótkim czasie również.
~*~
Riker obudził się, a raczej obudził go przychodzący sms koło godziny ósmej. Chłopak od razu spojrzał na Laurę i widząc, że jeszcze śpi uśmiechnął się lekko, po czym sięgnął po swój telefon, ostrożnie, aby nie obudzić dziewczyny zmienił pozycję na siedzącą i odczytał wiadomość:
"Od: Delly
Dziś o 10 mamy próbę... Tylko się nie spóźnij, gramy tam, gdzie zawsze :) Poza tym mam sprawę, chodzi o Laurę..."
Dwudziestodwulatek westchnął cicho, patrzył z niechęcią w swój telefon.
- Coś się stało? - zapytała Laura, która właśnie się obudziła.
- Nic, nic, tylko... To nieważne... - powiedział nadal wpatrując się w swojego iPhone'a, zastanawiając się, o co mogło chodzić siostrze.
- Riker, co się stało? - zapytała czuje i poprawiła na bok jego blond grzywkę.
- Ale nic się nie stało. Po prostu dziś mamy próbę... - wyjaśnił.
- To jest takie dziwne? - ponownie zadała pytanie i przybliżyła się do niego, aby zobaczyć te wiadomość, w końcu już nie raz tak robiła. Bywało, że Riker mówił "odczytaj i jak będzie Ci się chciało, to odpisz", jeśli sms był od któregoś z braci, Rydel, Ellingtona lub Curt'a. To po prostu było normalne, Laura czasem mówiła podobnie. Jednak tym razem było inaczej; zanim brunetka zdążyła cokolwiek zobaczyć, szybko zablokował telefon, a Laura spojrzała na Lynch'a.
- Czekaj... To na pewno był sms od Rydel...? Czy znowu coś ukrywasz...? - zapytała cicho i spuściła wzrok.
- Nie, nie, Laura, to nie o to chodzi... - odpowiedzał równie cicho, delikatnie uniósł jej podbródek i spojrzał w oczy.
- Zatem dlaczego to chowasz?
- Bo napisała mi jeszcze... Że znowu coś o mnie piszą, wiesz... Jakieś głupoty. - skłamał, ale wcale nie chciał tego robić... Po prostu nie chciał pokazywać jej, że jego siostra ma mu do powiedzenia coś o niej. Nie chciał jej marwić, ani nic z tych rzeczy. Uśmiechnął się delikatnie.
- I ty, Riker Anthony Lynch się tym przejąłeś? Nie wierzę... Ale wiesz co... Wierzę, że mnie nie w to, że mnie nie okłamujesz. - uśmiechnęła się delikatnie.
- Nie okłamuję. - szepnął.
- Wiem... - powiedziała równie cicho, na co chłopak lekko się uśmiechnął, przybliżył do niej i pocałował lekko. Brunetka uśmiechnęła się, zamknęła oczy i pogłębiłem pocałunek.
~*~
Rydel obudziła się dziś w bardzo dobrym chumorze. Wstała ledwo po ósmej i od razu wysłała wiadomość z przypomnieniem o dzisiejszej próbie do Rikera, Rocky'ego i Ellingtona. Już nie mogła doczekać się tej próby, kiedy cały zespół w końcu razem coś zagra i po prostu spotka się razem. Chłopcy bez swoich dziewczyn, razem z Rikerem. Było to dla niej naprawdę bardzo ważne, zależało jej, aby dzisiejszy dzień spędzić razem; tylko z Rikerem, Rocky'm, Rossem, Rylandem i Ellingtonem, jak było dawniej, zanim pojawiły się wszystkie problemy jej braci. Rocky nie odpisywał, więc postanowiła do niego zadzwonić, gdyż była pewna, że młodszy brat odsypia wczorajszą imprezę, w właściwie czym nie było nic dziwnego.
~*~
- Lauraa... - zamarudził blondyn, czekając na dziewczynę.
- O rany, powinieneś przywyknąć, że długo się szykuje. - zaśmiała się, a po chwili wróciła do Lynch'a.
- Chyba będe musiał. - uśmiechnął się, ilustrując dziewczynę wzrokiem, zatrzymując się na jej nadgarstku.
- Nadal ją masz? - zapytał z uśmiechem i złapał jej dłoń, a następnie lekko ją uniósł.
- No jasne. - uśmiechnęła sie. - Mówiłam, że będzie mi o tobie przypominać. - spojrzała na bransoletkę, którą jeszcze przed ich pierwszym wyjazdem nad jezioro dał jej Riker, w dniu, w którym zaczeli być razem, a następnie spojrzała w jego oczy.
- Nie sądziłem, że nadal... Po tym wszystkim będziesz ją nosić...
- Dlaczego nie?.. Wiem, że to wszystko wyszło zupełnie inaczej niż wtedy planowaliśmy, ale... Kocham cię i jesteśmy razem, mamy siebie... To chyba najważniejsze, prawda? -
- Prawda, oczywiście, że prawda. - odpowiedział, na co dziewczyna lekko się uśmiechnęła.
- To jak, idziemy jeść? - zapytał z rozbawieniem.
- Tak, najwyższy czas. - zaśmiała się, złapała chłopaka za ręke i razem zeszli na dół. Weszli do kuchni, gdzie zastali Jamesa, Kendalla i Nathan'a. "Czy oni chcą tu zamieszkać?" - pomyślała Laura widząc Kendalla.
- No proszę, proszę, kto nam tu wstał. - zaśmiał sie James.
- Coś dawno was nie widzieliśmy. - dodał lekko rozbawiony Nathan. Kendall stał cicho i tylko morderczym wzrokiem patrzył na Rikera.
- Nie przyzwyczajajcie się tak bardzo, przyszliśmy tylko jeść. - odpowiedziała chłopakom.
- O, to może my nie będziemy przeszkadzać? - zaproponował Nath i uśmiechnął się przyjacielsko do Laury.
- Ta. - przytaknął uśmiechnięty Knight. Chłopcy jeszcze spojrzeli na siebie i wyszli z kuchni.
- Kendall, chodź. - rzucił James, Kendall spojrzał jeszcze na parę i bez słowa wyszedł.
- Nie lubię go. - powiedział blondyn, kiedy wyszedł.
- Musi zazdrościć ci takiej dziewczyny. - zaśmiała się.
- Nie dziwie mu się, ma czego zazdrościć. - uśmiechnął się jeszcze, na co dziewczyna się zaśmiała.
~*~
- No Ross, za chwile wychodzimy. - oznajmiła Rydel, wchodząc do pokoju Rossa. Chłopak najwyraźniej już szykował się do wyjścia.
- A gdzie Riker i Rocky? A Ratliff? - zapytał, przedłużając.
- Riker u Laury, Rocky u Julie, będą na miejscu, Ratliff to samo. No chodź. - westchneła cicho.
- Ryland idzie? - zapytał po chwili, na co blondynka lekko posmutniała.
- Nie... On spotyka sie z Savannah... - spuściła wzrok.
- Hej, Delly... Coś się stało? - zapytał przejęty.
- Nic, tylko... Myślałam, że dziś spędzimy trochę czasu razem... Ale bez Laury czy Julie, za to z Rylandem... - wyjaśniła i spojrzała na brata.
- Spokojnie, ja dzisiaj z nikim się nie spotykam, Riker pewnie też, skoro od wczoraj jest z Laurą, Rocky pewnie to samo... - uśmiechnął się ciepło w stronę siostry. Właściwie to właśnie na dziś umówił się z Natalie, ale postanowił odwołać spotkanie dla Delly. Nigdy nie lubił, kiedy się smuciła, ale za to bardzo lubił, kiedy dzięki niemu się uśmiechała.
- Chociaż tyle. - uśmiechnęła się po chwili i przytuliła do Rossa.
- Chodźmy, jeszcze się spóźnimy. - odwzajemnił uśmiech.
- Rocky i Ratliff pewnie i tak się spóźnią, więc co tam my. - zaśmiał się.
- W sumie masz rację... Ale chodźmy, pójdziemy bez pośpiechu, przynajmniej możemy chwilę na spokojnie porozmawiać. - puściła mu oczko. - A teraz chodź. - powiedziała przeciąganąc ostatnie słowo.
- Idę, idę, daj mi chwilę. - odrzekł uśmiechniętym.
- Ty masz dwie minuty, a ja czekam na dole. - oznajmiła lekko rozbawiona i wyszła z pokoju młodszego brata. Chłopak na dół zszedł dopiero po około dziesięciu minutach, w między czasie napisała kilka wiadomości z Ellingtonem.
- No w końcu! - mruknęła, kiedy blondyn w końcu do niej zszedł.
- Przepraszam! Ale wiesz, jak dużo czasu potrzebuję. Poza tym, ja nie mam zwyczaju wstawając wcześnie. - odpowiedział rozbawiony. Podszedł do niej i zerknął na jej telefon. - Ale widzę, że Ratliff nie dał ci się nudzić. - powiedział zgryźliwie, na co Rydel odepchnęła go lekko i podeszła do drzwi.
- No chodź! - rozkazała lekko rozbawiona, jeszcze spojrzała, czy przyjaciel jej nie odpisał, a następnie razem z bratem wyszli z domu, kierując się w stronę miejsca, w którym miała odbyć się próba zespołu.
~~~
Dobra, to po równo 20 dniach mamy nowy rozdział... Wiem, że strasznie długo (bo prawie miesiąc) nie dodawałam rozdziałów, ale bądźmy szczere, powoli zbliżam się do zakończenia bloga. Nie mam już pomysłów, a wszystko wyszło inaczej niż planowałam na początku, we wakacje... Poza tym zaczęłam spisywać już pomysły na ostatni rozdział... Ehh... W każdym razie kolejny rozdział pojawi się... W najbliższym czasie, to znaczy w już na pewno w marcu, nie wcześniej. So... Do napisania?