czwartek, 8 sierpnia 2013

Rozdział 9.

Kolejny dzień minął Laurze spokojnie, unikała jakiejkolwiek rozmowy z Rikerem, Rocky'm i Rossem. Musiała dobrze przemyśleć odpowiedź na pytanie Rikera, zapomnieć o pocałunku z Rossem i zastanawiała się, co może zrobić, aby Rocky przestał się na nią gniewać. 
W tym czasie Rocky nie rozmawiał z Rossem. Nadal nie mógł uwierzyć, że jego młodszy brat całował się z dziewczyną, w której jest zakochany. Ross chodził przybity. Próbował pogodzić się z myślą, że u Laury nie ma szans, poza tym dla niej był tylko przyjacielem. Riker chodził w niepewności, cały czas zastanawiał się, co dla Laury znaczył ich niedoszły pocałunek. Rydel nigdy nie była głupia i zawsze wiedziała, kiedy było coś pomiędzy braćmi. Postanowiła porozmawiać z każdym z nich. Najpierw postanowiła iść do Rikera. Z nim zawsze miała najlepszy kontakt. Kiedy ten tylko wrócił do domu postanowiła z nim porozmawiać. Nie pukając do drzwi weszła do pokoju brata. Zastała go stojącego nad swoim łóżkiem i wpatrzonego w wyświetlacz swojego telefonu. 
- Dobra, co się stało? - zapytała podchodząc do niego, wcześniej zamykając drzwi. 
- A co się miało stać? - odparł nadal patrząc na komórke. 
- Przecież widzę, że coś się stało. - spojrzała na brata i wzięła mu komórkę odkładając na najbliższą szafkę. 
- Nic się nie stało, tak? - blondyn spojrzał na nią. 
- Riker, widzę, kiedy coś jest nie tak. No dawaj, co się stało? Chodzi o ten pocałunek z Laurą?
- Chyba niedoszły pocałunek. - mruknął chłopak. - Nie, nic się nie stało.
- Riker...
- Dobra... Tak, chodzi o to, co nam przerwałaś. - odparł sucho. 
- Ojej, przepraszam, że nieświadomie wam to przerwałam..!
- Spoko, ale mogłaś chociaż zapukać. 
- Mogliście się zamknąć na klucz, wtedy nikt by wam nie przeszkodził. 
- Pewnie gdybym wiedział, że będziemy tak blisko pocałunku zrobiłbym to. - oznajmił blondyn ponownie sięgając po komórkę, jednak Rydel była szybsza i wzięła ją do ręki. 
- Masz rację, mogłam zapukać, przepraszam... Czyli to o to chodzi?... Że wam przerwałam? - zapytała blondynka i lekko posmutniała. 
- Nie chodzi o to... 
- A więc o co? Riker... Mnie możesz powiedzieć. - blondynka lekko uśmiechnęła się do brata. 
- Zapytałem o coś Laurę, ale nie zdążyła mi odpowiedzieć... Zapytałem ją, czy to coś znaczyło, czy mam o tym zapomnieć.  - powiedział cicho. 
- A dla ciebie to coś znaczyło?
- Rydel... Więcej niż ci się wydaje...  - odpowiedział wyraźnie smutny. Delly widząc smutek  goszczący u brata podeszła do niego i przytuliła. 
- Już... Posłuchaj mnie, Riker - zaczęła robiąc krok do tyłu - Bez względu na to, co odpowie,  jeśli zależy ci na jej szczęściu pogodzisz się z jej decyzją. A teraz się nie smuć, od wczoraj chodzisz smutny, już nie mogę na to patrzeć. - uśmiechnęła się delikatnie, chłopak odwzajemnił uśmiech. 
- Dobra, ja mam coś do załatwienia, a ty o tym nie myśl. - dodała uśmiechnięta Delly, a chłopak przytaknął. 
- A Rydel...
- Tak?
- Oddasz mi telefon? -  zapytał uśmiechnięty, dziewczyna pokręciła głową, oddała chłopakowi komórkę i wyszła z pokoju. Postanowiła iść do Rossa. Tak też zrobiła. Lekko zapukała w drzwi, ale nie usłyszała żadnej reakcji, więc weszła do środka. Ross leżał na swoim łóżku, miał na sobie słuchawki i słuchał głośno muzyki. Właściwie to zawsze go uspokajało, widząc to Rydel uśmiechnęła się delikatnie, ale uśmiech od razu zniknął z jej twarzy, kiedy zobaczyła łzy wolno spływające po policzkach brata. Wzięła głęboki oddech i podeszła do barat. Miał zamknięte oczy, więc zauważył ją dopiero, kiedy usiadła obok niego na łóżku. Ten od razu ściągnął słuchawki z uszu i otarł swoje lekko widoczne łzy, aby dziewczyna nic nie zobaczyła, jednak było już z późno. 
- Ross, co się stało? - zapytała niepewnie blondynka i spojrzała na brata. On tylko zmienił pozycję na siedzącą i pokręcił głową. 
- Nie, nic... 
- Oh, daj spokój, widzę, że coś się dzieje. Co jest? 
- Nic, już mówiłem... - odparł Ross nie chcąc mówić o tym siostrze. 
-  I tak... Sam z siebie placzesz? - zapytała unosząc brwi ku górze. Nie chciała być  rzaden sposób natrętna, ale chciała dowiedzieć się, co dzieje się z braćmi.  - Pokłóciłeś się z Rocky'm, zgadza się?
- Nie...
- Ross, masz mnie za idiotkę? Przecież widzę, że od wczoraj nie rozmawiasz z Rocky'm i do tego chodzisz smutny. Gadaj. Co się stało?
- Naprawdę nic się nie stało... - powiedział nie chcąc odpowiadać na pytanie, ale ona najwyraźniej nie miała zamiaru odpuścić. - Pocałowałem Laurę. - oznajmił próbując uniknąć spojrzenia Rydel. 
- Dlatego jesteś taki smutny? Czekaj... A co jest z tym nie tak? Z tego o wiem od jakiegoś czasu chciałeś to zrobić...
- Ale sądziłem, że dla niej będzie znaczyło to tak samo wiele, jak dla mnie. - przerwał jej Ross. 
- Czekaj.. Chyba nie rozumiem...
- Pocałowaliśmy się, ale ona powiedziała mi, że dla niej to nic nie znaczyło. Jestem dla niej wyłącznie przyjacielem. - powiedział cicho chłopak. Było mu z tym naprawdę źle. 
- Naprawdę? Oh, Ross... - pokręciła głową wyraźnie przejęta. 
- Zastanawiałem się, czy nie lepiej by było, gdybym w ogóle jej wtedy nie pocałował? Może i dalej chciałbym to zrobić, ale przynajmniej nie cierpiałbym teraz... - Ross po raz pierwszy zaczął tak otwarcie mówić, co czuje. Rydel ucieszyła się z tego, ale z drugiej strony nie mogła w o wszystko uwierzyć. Chłopak zawsze był wrażliwy, ale teraz wyraźnie go to zabolało. - Skoro nic do mnie nie czuje... - kontynuował siedemnastolatek - Mogła... Mogła mnie wtedy najzwyczajniej odepchnąć. Przez całą noc miałem nadzieje, że między nami coś jest, a rano dowiedziałem sie, że dla niej jestem tylko przyjacielem. - powiedział chłopak załamującym się głosem, a do jego oczu napłynęły łzy. Rydel widząc to od razu przytuliła brata. 
- Hej... Wiem, że tym cię zraniła, ale nie możesz teraz o tym myśleć. Pomyśl o tym, że gdybyś wtedy tego nie zrobił, teraz nadal łudziłbyś się, że mogłoby wam wyjść. Po prostu o tym nie myśl. Będzie dobrze. - oznajmiła blondynka i posłała bratu delikatny uśmiech. Wiedziała, że chłopak teraz nie może siedzieć sam, ale ona musiała jeszcze porozmawiać z Rocky'm, po za tym postanowiła zamienić jeszcze kilka słów z Laurą. 
- Nie myśl o niej... Znajdziesz kogoś, z kim będziesz szczęśliwy. - posłała mu jeszcze jeden uśmiech, wstała z miejsca i wyszła z pokoju. Od razu poszła w stronę pokoju bruneta. Na jej szczęście był u siebie. Weszła do środka nie pukając. Chłopak najwyraźniej miał zamiar wyjść.
- Spieszysz się dokądś? - zapytała zastawając chłopakowi drogę. 
- Tak, właśnie miałem wychodzić.  - odparł obojętnie. 
- Zaczekaj na chwile.. Muszę z tobą porozmaiwać. - powiedziała z nadzieją, że zgodzi się na chwile zostać. 
- Byle szybko. 
- Jasne, więc... Stało się coś? Pokłóciłeś się z Rossem? 
- Co? Nie, nie gadałem z Rossem. 
- Więc dlaczego jesteś taki oschły w stosunku do niego? -kontynuowała nie dając za wygraną. 
- Wydaje ci się. 
- Nie, Rocky, naprawadę. Po prostu mi powiedz, mnie możesz powiedzieć wszystko. - posłała bratu delikatny uśmiech. 
- Okej... Dowiedziałem się, że Laura całowała się z Rossem. Tyle, mogę już iść?
- Co? Nie! Czekaj, czekaj... To o to chodzi? Że się pocałowali? - tak naprawdę dobrze wiedziała, że Rocky daży Laurę uczuciem większym, niż tylko przyjaźnią, ale chciała usłyszeć to od niego. 
- O to... Bo ja naprawdę... na prawdę zależy mi na niej... Rydel... Ja chyba się w niej zakochałem... Jestem zły na Rossa, ale jak mam się zachowywać? Przecież on ją pocałował... - powiedział smutny brunet. - Nie ważne, muszę już iść... - dodał szybko, wyminął Delly i wyszedł z pokoju wychodząc następnie z domu. Rydel postanowiła jeszcze przejść się do Laury, aby wyjaśnić z nią kilka spraw. Poszła do Stormie, aby powiedzieć jej, że wychodzi i od razu udała się w stronę domu Knight'ów. Nie myśląc wiele zapukała nerwowo w drzwi. Otworzyła je uśmiechnięta na jej widok Laura i powitała ją wesołym "cześć!", jednak na twarzy blondynki widniała tylko złość. 

~~~

Ten rozdział miałam dodać dopiero jutro, ale widząc te komentarze musiałam dodać dzić :3 Ogólnie cieszę się, że blog ma ponad 1,200 wyświetleń, dla mnie to coś wspaniałego :* A i komentarze, widzę, że jest ich coraz więcej, a one motywują do dalszego pisania, dziękuje :3 ! 
A kolejny rozdział hmm, jutro? Pojutrze? Zobaczymy :) 

9 komentarzy:

  1. super rozdział

    OdpowiedzUsuń
  2. to trochę było nudne, ale i tak kocham twojego bloga i z niecierpliwością czekam na następny rozdział :D:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jezuuu... daj szybko nexta... tylko mi ich tam nie pozabijaj ^^ nie no żartuję... mam nadzieję :3... Rozdział super jak i cały blog i wiesz do czego doszłam?? Uwielbiam mieć zaległości w czytaniu, bo wtedy mogę czytać tyle rozdziałów i nie odczepiać się od fabuły... uuf.. to już za dwadzieścia 14?? Hmmm... to ja kończę i nie rozpisuje się paa :* i blog masz ekstra :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Niech Laura będzie z Rossem <3

    OdpowiedzUsuń
  5. super, akcja się rozkręca :P czekam na nexta, dodaj szybko :3

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale mi się ten rozdział spodobał :3 Brr, robi się coraz ciekawiej, a to dobrze *__* Pisz szybko, już nie mogę się doczekać, co Rydel powie Laurze i ogólnie tego wyjazdu, no! Dlatego pisz szybkoo ;** !

    ~ Cat.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zostałaś nominowana do Liebster Blog. Pytania tutaj: smile-kiss-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. To było genialne! Rany, umieć tak pisać to dar :3!

    OdpowiedzUsuń