- Coś nie tak? - zapytał blondyn podchodząc do Laury.
- Nie, nie, wszystko dobrze. - powiedziała szybko i wymusiła lekki uśmiech. Cały czas myślała nad tym, co stało się przed chwilą i o wiadomości od Julie. - Przepraszam, ale muszę zdzwonić.
- To, ja zostawię cię samą, mam sprawę do Rydel. - odparł blondyn i wyszedł z pokoju. Od razu postanowił iść do siostry. Podchodząc do pokoju Delly zobaczył, że Rydland właśnie stamtąd wychodził. "Powiedziała mu?!" zadał sobie takie pytanie i wszedł do pokoju siostry.
- Nie umiesz pukać? - zapytała blondynka widząc Rikera w drzwiach.
- Powiedziałaś mu? - spojrzał na nią podejrzliwie i zamknął za sobą drzwi.
- Nie odpowiedziałeś na moje pytanie.
- Ty na moje również.
- Dobra... Co miałam mu powiedzieć, że całowałeś się z Laurą? Leżąc na niej? - blondynka uniosła brwi, a na jej twarzy pojawiło się rozbawienie.
- Co? Przecież się nie całowaliśmy. - Powiedział całkiem poważnie Riker.
- Riker, przecież wiem, co widziałam...
- Więc dlaczego przerwałaś?! - Wykrztusił nie przemyślając tego wcześniej. Spojrzał na siostrę, która zrobiła wielkie oczy w jego stronę. - Nie zdążyliśmy... - dodał po chwili ciszej.
- Czekaj... Czyli jednak wam przeszkodziłam?
~~~ W tym samym czasie w pokoju Rikera ~~~
Laura właśnie skończyła rozmawiać z Julie przez telefon, kiedy do pokoju wszedł Rocky.
- Riker, jesteś nam potrz... Ooo, a gdzie Riker? - brunet rozejrzał się wzrokiem po pokoju. Spojrzał na Laurę, która siedziała na łóżku blondyna i była wyraźnie smutna.
- Hej... Coś się stało? - zapytał dosyć wolnym krokiem podchodząc do dziewczyny.
- Mam małe... Problemy z przyjaciółką, to nic. Emm, Riker jest u Rydel, zaraz powinien wrócić. - posłała Rocky'emu delikatny uśmiech i westchnęła ciężko.
- To nic? Przecież widzę, że stało się coś poważnego... Mnie możesz powiedzieć. - chyba po raz pierwszy Rocky był poważny, chociaż na jego twarzy widniał delikatny uśmiech. Podszedł do dziewczyny i usiadł obok niej. - Laura, co się stało? - zapytał przejęty patrząc na przyjaciółkę.
- Nie, nic. Julie spodobał się jeden chłopak, to tyle.
- Mhm, i od tego jesteś smutna?
- Ten chłopak jest moim przyjacielem i wiem, że on raczej nie zwróciłby na nią uwagi. Takie tam, moje wymysły. - uśmiechnęła się lekko.
- Napewno? To tyle? - zapytał jeszcze raz, aby się upewnić.
- Tak, dziękuje za troskę.
- Nie ma sprawy... Podjęlaś już decyzję? Jedziesz z nami nad jezioro? - zapytał brunet z nadzieją w głosie.
- Jadę z wami. - uśmiechnęła się już nieco szerzej.
- To świetnie! To będą najlepsze trzy dni naszego życia, zobaczysz. - dodał uśmiechnięty Rocky.
- Mam taką nadzieje, potrzebuję takiego odcięcia się od problemów, od matki, która jest w domu. - Westchnęła cicho. - Odpocznę od tego wszystkiego. - dodała mówiąc trochę smutnym tonem.
- Aż tak źle? Myślałem, że dobrze dogadujesz się ze swoją matką..
- Może i by tak było, gdybym widywała ją częściej, niż raz na miesiąc. Potem znowu wyjeżdża, znowu zostaje sama, ale już przywyknęłam.
- Rozumiem... - powiedział wsłuchany w słowa przyjaciółki brunet.
- James mnie do siebie zaprosił, ale chyba sam nie wie, kiedy znajdzie dla mnie czas. - Powiedziała już wyraźnie smutna Laura. Rikera dalej nie było, więc przyjaciele zaczęli dalej ze sobą rozmawiać, co wyszło im na dobre, ponieważ dowiedzieli się o sobie wielu ciekawych rzeczy.
- Riker pewnie niedługo wróci... Ja może już pójdę. - powiedział wstając, jednak dziewczyna przytrzymała jego dłoń, przybliżyła się do niego i mocno przytuliła.
- Dziękuje. - Szepnęła patrząc na przyjaciela. Od odpowiedział krótkim "nie ma sprawy", uśmiechnął się i wyszedł z pokoju. Laura wstała i rozejrzała się po pokoju, zauważyła, że na jednej z szafek stoi wiele ramek ze zdjęciami rodzinnymi, ale w oczy rzuciło się jej zdjęcie Rikera i jej, były też inne, w których byliśmy całą siódemką: ona, Riker, Ratliff, Rocky, Ross, Rydel i Ryland. Uśmiechnęła się lekko. Wzięła do ręki zdjęcie, na którym była sama z blondynem. Zdjęcie nie było starę, sięgnęła po swoją komórkę i szybko zrobiła zdjęcie fotografii. Kiedy tylko schowała telefon do kieszeni spodni usłyszała, że ktoś wchodzi do pokoju. Szybko odłożyła ramkę ze zdjęciem i spojrzała w tamtą stronę. To był Riker.
- Bardzo cię przepraszam, że tak długo mnie nie było, musiałem załatwić jedną sprawę z Rydel...
- W porządku, Rocky tu był, wyszedł kilka minut temu. - powiedziała uśmiechnięta patrząc na blondyna.
- Rocky? No nie ważne, w każdym razie mam pytanie...
- Słucham uważnie. - powiedziała i podeszła bliżej do przyjaciela.
- To co stało się tutaj, wiesz... To, co przerwała nam Delly... Czy to coś znaczyło, czy mam o tym zapomnieć? - spojrzał jej w oczy. Już miała odpwiedzieć, kiedy do pokoju wszedł Ross.
- Kto jedzie z nami na obiad do miasta? - Zapytał wesoły Ross i podszedł do nich. - Rodzice musieli pilnie jechać i coś załatwić, więc postanowiliśmy z resztą, że przejedziemy się na pizzę, jedziecie z nami?
- W sumie możemy, co ty na to Laura? - obydwaj blondyni spojrzeli na nią wyczekując odpowiedzi.
- Jasne, dobry pomysł. - uśmiechnęła się do przyjaciół.
- Super, no to widzimy się za chwilę na dole. Ja prowadzę. - Powiedział Ross i puścił dziewczynie oczko.
- Ta, zapomnij młody, ja prowadzę. - oznajmił starszy i spojrzał na Laurę.
- Dobra, jak chcesz. - westchnął młodszy i wyszedł z pokoju.
- To jak, idziemy? - zapytała uśmiechnięta brunetka.
- Tak, chodźmy - odpwiedział Riker i razem ruszyli na dół. Mimo, że był ciekawy odpowiedzi Laury na wcześniej zadane pytanie postanowił teraz, ponownie o to nie pytać. Za to dla Laury było to wybawienie. Nie wiedziała, co mu odpowiedzieć, potrzebowała czasu na przemyślenie tego, w końcu od tego zależały ich dalsze relacje. W samochodzie układ był prosty: Riker prowadzi, miejsce obok zajął Ross, za nimi siedziała Delly, Ellington i Ryland, a ostatnie dwa miejsca, na samym tyle zajęli Laura i Rocky. Z przodu cały czas ktoś się odzywał, prowadzona była długa rozmowa, przy której wszyscy się śmiali, również Rocky. Laura siedziała cicho myśląc nad odpowiedzią na pytanie Rikera. W końcu Rocky się uspokoił i spoważniał, spojrzał na dziewczynę.
- Ten chłopak jest aż tak wspaniały, że nie możesz przestać o nim myśleć? - zapytał z uśmiechem Rocky.
- Nawet nie wiesz, jak bardzo - odparła dziewczyna będąc nadal zamyślona.
- Słuchaj, Laura... Ten wspólny wyjazd nie będzie tylko zabawą, będziemy mieli okazję pobyć razem. - dodał z delikatnym uśmiechem na twarzy brunet.
- Tak, tak... Wiem, to będzie coś niesamowitego i po prostu nie mogę się tego doczekać. - odpwiedziała dziewczyna i uśmiechnęła się do niego lekko.
- A teraz się uśmiechnij. - dodał chłopak widząc, że powoli dojeżdżają, a potem ponownie wrócił do zabawnej rozmowy z resztą. Laura była już weselsza. Postanowiła, że nie będzie teraz o tym myśleć.
~~~
Dorwałam się do internetu i od razu postanowiłam skończyć. Nie wiem, czy dodam coś jeszcze przed powrotem, oczywiście bardzo się postaram, ale nie wiem, czy mi wyjdzie... Jeśli nie, dodam jak wrócę w niedzielę :3