środa, 31 lipca 2013

Rozdział 4.

Kiedy tylko Laura odczytała wiadomość spojrzała na Rikera z przestraszoną miną. 
- Coś nie tak? - zapytał blondyn podchodząc do Laury. 
- Nie, nie, wszystko dobrze. - powiedziała szybko i wymusiła lekki uśmiech. Cały czas myślała nad tym, co stało się przed chwilą i o wiadomości od Julie.  - Przepraszam, ale muszę zdzwonić. 
- To, ja zostawię cię samą, mam sprawę do Rydel. - odparł blondyn i wyszedł z pokoju. Od razu postanowił iść do siostry. Podchodząc do pokoju Delly zobaczył, że Rydland właśnie stamtąd wychodził. "Powiedziała mu?!" zadał sobie takie pytanie i wszedł do pokoju siostry. 
- Nie umiesz pukać? - zapytała blondynka widząc Rikera w drzwiach. 
- Powiedziałaś mu? - spojrzał na nią podejrzliwie i zamknął za sobą drzwi. 
- Nie odpowiedziałeś na moje pytanie. 
- Ty na moje również. 
- Dobra... Co miałam mu powiedzieć, że całowałeś się z Laurą? Leżąc na niej? - blondynka uniosła brwi, a na jej twarzy pojawiło się rozbawienie. 
- Co? Przecież się nie całowaliśmy. - Powiedział całkiem poważnie Riker. 
- Riker, przecież wiem, co widziałam...
- Więc dlaczego przerwałaś?! - Wykrztusił nie przemyślając tego wcześniej. Spojrzał na siostrę, która zrobiła wielkie oczy w jego stronę. - Nie zdążyliśmy... - dodał po chwili ciszej. 
- Czekaj... Czyli jednak wam przeszkodziłam? 
~~~ W tym samym czasie w pokoju Rikera ~~~
Laura właśnie skończyła rozmawiać z Julie przez telefon, kiedy do pokoju wszedł Rocky. 
- Riker, jesteś nam potrz... Ooo, a gdzie Riker?  - brunet rozejrzał się wzrokiem po pokoju. Spojrzał na Laurę, która siedziała na łóżku blondyna i była wyraźnie smutna. 
- Hej... Coś się stało? - zapytał dosyć wolnym krokiem podchodząc do dziewczyny. 
- Mam małe... Problemy z przyjaciółką, to nic. Emm, Riker jest u Rydel, zaraz powinien wrócić. - posłała Rocky'emu delikatny uśmiech i westchnęła ciężko. 
- To nic? Przecież widzę, że stało się coś poważnego... Mnie możesz powiedzieć. - chyba po raz pierwszy Rocky był poważny, chociaż na jego twarzy widniał delikatny uśmiech. Podszedł do dziewczyny i usiadł obok niej.  - Laura, co się stało? - zapytał przejęty patrząc na przyjaciółkę. 
- Nie, nic. Julie spodobał się jeden chłopak, to tyle. 
- Mhm, i od tego jesteś smutna?
- Ten chłopak jest moim przyjacielem i wiem, że on raczej nie zwróciłby na nią uwagi. Takie tam, moje wymysły. - uśmiechnęła się lekko. 
- Napewno? To tyle? - zapytał jeszcze raz, aby się upewnić. 
- Tak, dziękuje za troskę. 
- Nie ma sprawy... Podjęlaś już decyzję? Jedziesz z nami nad jezioro? - zapytał brunet z nadzieją w głosie. 
- Jadę z wami. - uśmiechnęła się już nieco szerzej. 
- To świetnie! To będą najlepsze trzy dni naszego życia, zobaczysz. - dodał uśmiechnięty Rocky. 
- Mam taką nadzieje, potrzebuję takiego odcięcia się od problemów, od matki, która jest w domu. - Westchnęła cicho. - Odpocznę od tego wszystkiego. - dodała mówiąc trochę smutnym tonem. 
- Aż tak źle? Myślałem, że dobrze dogadujesz się ze swoją matką..
- Może i by tak było, gdybym widywała ją częściej, niż raz na miesiąc. Potem znowu wyjeżdża, znowu zostaje sama, ale już przywyknęłam. 
- Rozumiem... - powiedział wsłuchany w słowa przyjaciółki brunet. 
- James mnie do siebie zaprosił, ale chyba sam nie wie, kiedy znajdzie dla mnie czas. - Powiedziała już wyraźnie smutna Laura. Rikera dalej nie było, więc przyjaciele zaczęli dalej ze sobą rozmawiać, co wyszło im na dobre, ponieważ dowiedzieli się o sobie wielu ciekawych rzeczy. 
- Riker pewnie niedługo wróci... Ja może już pójdę. - powiedział wstając, jednak dziewczyna przytrzymała jego dłoń, przybliżyła się do niego i mocno przytuliła. 
- Dziękuje.  - Szepnęła patrząc na przyjaciela. Od odpowiedział krótkim "nie ma sprawy", uśmiechnął się i wyszedł z pokoju. Laura wstała i rozejrzała się po pokoju, zauważyła, że na jednej z szafek stoi wiele ramek ze zdjęciami rodzinnymi, ale w oczy rzuciło się jej zdjęcie Rikera i jej, były też inne, w których byliśmy całą siódemką: ona, Riker, Ratliff, Rocky, Ross, Rydel i Ryland. Uśmiechnęła się lekko. Wzięła do ręki zdjęcie, na którym była sama z blondynem. Zdjęcie nie było starę, sięgnęła po swoją komórkę i szybko zrobiła zdjęcie fotografii. Kiedy tylko schowała telefon do kieszeni spodni usłyszała, że ktoś wchodzi do pokoju. Szybko odłożyła ramkę ze zdjęciem i spojrzała w tamtą stronę. To był Riker. 
- Bardzo cię przepraszam, że tak długo mnie nie było, musiałem załatwić jedną sprawę z Rydel...
- W porządku, Rocky tu był, wyszedł kilka minut temu. - powiedziała uśmiechnięta patrząc na blondyna. 
- Rocky? No nie ważne, w każdym razie mam pytanie...
- Słucham uważnie. - powiedziała i podeszła bliżej do przyjaciela. 
- To co stało się tutaj, wiesz... To, co przerwała nam Delly... Czy to coś znaczyło, czy mam o tym zapomnieć? - spojrzał jej w oczy. Już miała odpwiedzieć, kiedy do pokoju wszedł Ross. 
- Kto jedzie z nami na obiad do miasta? - Zapytał wesoły Ross i podszedł do nich.  - Rodzice musieli pilnie jechać i coś załatwić, więc postanowiliśmy z resztą, że przejedziemy się na pizzę, jedziecie z nami? 
- W sumie możemy, co ty na to Laura? - obydwaj blondyni spojrzeli na nią wyczekując odpowiedzi. 
- Jasne, dobry pomysł.  - uśmiechnęła się do przyjaciół. 
- Super, no to widzimy się za chwilę na dole. Ja prowadzę. - Powiedział Ross i puścił dziewczynie oczko. 
- Ta, zapomnij młody, ja prowadzę. -  oznajmił starszy i spojrzał na Laurę. 
- Dobra, jak chcesz. - westchnął młodszy i wyszedł z pokoju. 
- To jak, idziemy? - zapytała uśmiechnięta brunetka.
- Tak, chodźmy - odpwiedział Riker i razem ruszyli na dół. Mimo, że był ciekawy odpowiedzi Laury na wcześniej zadane pytanie postanowił teraz, ponownie o to nie pytać. Za to dla Laury było to wybawienie. Nie wiedziała, co mu odpowiedzieć, potrzebowała czasu na przemyślenie tego, w końcu od tego zależały ich dalsze relacje. W samochodzie układ był prosty: Riker prowadzi, miejsce obok zajął Ross, za nimi siedziała Delly, Ellington i Ryland, a ostatnie dwa miejsca, na samym tyle zajęli Laura i Rocky. Z przodu cały czas ktoś się odzywał, prowadzona była długa rozmowa, przy której wszyscy się śmiali, również Rocky. Laura siedziała cicho myśląc nad odpowiedzią na pytanie Rikera. W końcu Rocky się uspokoił i spoważniał, spojrzał na dziewczynę. 
- Ten chłopak jest aż tak wspaniały, że nie możesz przestać o nim myśleć? - zapytał z uśmiechem Rocky. 
- Nawet nie wiesz, jak bardzo - odparła dziewczyna będąc nadal zamyślona. 
- Słuchaj, Laura... Ten wspólny wyjazd nie będzie tylko zabawą, będziemy mieli okazję pobyć razem. - dodał z delikatnym uśmiechem na twarzy brunet. 
- Tak, tak... Wiem, to będzie coś niesamowitego i po prostu nie mogę się tego doczekać. - odpwiedziała dziewczyna i uśmiechnęła się do niego lekko. 
- A teraz się uśmiechnij. - dodał chłopak widząc, że powoli dojeżdżają, a potem ponownie wrócił do zabawnej  rozmowy z resztą. Laura była już weselsza. Postanowiła, że nie będzie teraz o tym myśleć. 

~~~

Dorwałam się do internetu i od razu postanowiłam skończyć. Nie wiem, czy dodam coś jeszcze przed powrotem, oczywiście bardzo się postaram, ale nie wiem, czy mi wyjdzie... Jeśli nie, dodam jak wrócę w niedzielę :3 

niedziela, 28 lipca 2013

Rozdział 3.

(3)Przyjaciele stali wtuleni w siebie jeszcze przez ponad dwie minuty, ale w pewnej chwili do pokoju wbiegł Ross, w ręce trzymał szklankę z wodą, a na jego twarzy widniał złowieszczy uśmiech. Przyjaciele od razu się od siebie odsunęli. Młody blondyn nie czekał na nic, tylko spojrzał na brata i przyjaciółkę. 
 - koniec gołąbeczki. - Zaśmiał się i zaraz za nim wbiegli Ellington i Rocky, oni również w swoich dłoniach trzymali niewielkie pojemniki z wodą. 
- Chłopaki, co wy... - zaczął Riker, ale niestety nie zdążył dokończyć, ponieważ chłopcy byli szybsi. Porozumieli się wzrokiem, było to jak liczenie do trzech i cała trójka naraz wylała całą zawartość szklanek na przyjaciół. Riker stanął przed Laurą, aby ta nie oberwała wodą aż tak dużo, ale na marne, ponieważ Rocky stał w idealnym miejscu, przez co dziewczyna została cała mokra. 
- Udało się! - krzyknął zadowolony Ratliff i cała trójka przybiła sobie piątke. 
- Co wam odwaliło? - zapytał najstarszy i spojrzał na dziewczynę stojącą za nim. 
- O daj spokój, Riker, to tylko trochę wody. - Powiedział Rocky podchodząc do brata i poklepał go po ramieniu nie przestawając się przy tym śmiać. 
- Chłopaki, za co? - Wtrąciła się Laura próbując wytrzeć rozmazany makijaż. Spojrzała na Rikera i westchnęla ciężko. 
- Dobra, już nie będziemy. - wymamrotał Ellington.
- Laura, może idź do Rydel? Niech da ci jakieś suche ubrania. - powiedział Riker nadal patrząc na przyjaciółkę. 
- Masz racje, dziękuje chłopcy! - wywróciła oczyma i udała się w stronę wyjścia z pokoju. Zaraz po opuszczeniu przez Laurę pomieszczenia cała trójka podeszła do najstarszego. 
- Stary, gadaj co to było? - Zapytał ciekawy i jak zawsze uśmiechnięty Rocky. 
- O co ci chodzi?  - blondyn westchnął cicho i próbował jakoś ułożyć swoje mokre włosy. 
- A o to, co widzieliśmy przy wejściu.   - Wtrącił się Ross. 
- Była smutna, pocieszyłem ją i przytuliłem... Wy nigdy tak nie mieliście? No, że była przy was smutna, a potem ją przytuliliście? - zapytał blondyn unosząc pytająco brew i spojrzał na każdego z osobna. 
- Nie. - powiedział Ross, a zaraz po nim to samo wykrztusił Rocky. 
- Ja jakoś jeszcze nie miałem okazji. - dodał Ratliff. 
- Nie ważne... Moglibyście wyjść? Chciałbym się przebrać. Sam. - powiedział stanowczo najstarszy, chłopcy po chwili wyszli z jego pokoju. 
~~~ W tym samym czasie ~~~
Laura podeszła do drzwi Rydel i lekko w nie zapukała. Po usłyszenia zgody na wejście otworzyła drzwi i weszła do środka.
- O rany! Co się stało? - zapytała przejęta Delly. 
- Twoi bracia, długa historia... Mogłabym liczyć, że coś mi pożyczysz? Jestem cała mokra - Zaśmiała się Laura. 
- No jasne, bierz co chcesz. Wybierz sobie coś z szafy. - powiedziała uśmiechnięta blondynka. 
- Jasne, dzięki. - dodała brunetka podchodząc do szafy Delly.  Nie musiała długo wybierać, od razu znalazła coś dla siebie. Po kilku minutach była już gotowa, zmyła z siebie jeszcze rozmazany makijaż. 
- Czekaj... Co to była za akcja? - zapytała Ryd nie przestawając się uśmiechać. 
- Nie wiem.. Po prostu wpadli do pokoju Rikera i oblali nas wodą. Masz bardzo.. Dziwnych braci. 
- No tak, temu nie zaprzeczę, ale jednak ich lubisz. - puściła oczko brunetce. 
- Tak, lubię. Przyjaźnimy się. - Zaśmiała się Laura. - Dobra, chyba powinnam wracać do Rikera. - wzruszyła ramionami i na jej twarzy pojawił się uśmiech. 
- No idź. - dodała uśmiechnięta Rydel. Dziewczyna wyszła z pokoju Ryd i udała się w stronę pokoju Rikera. Bez chwili namysłu weszła do środka. Oczywiście zapomniała zapukać, to co zastała wchodząc do pokoju blondyna nieco ją zaskczyło, ale i zrobiło na niej wrażenie. Riker stał przed swoją szafą bez koszulki. Spojrzał na dziewczynę i uśmiechnął się. 
- Ojej, przepraszam. Powinnam zapukać. - powiedziała zakrywając dłonią usta i cofnęła się o krok. 
- W porządku, nic się przecież nie stało. - blondyn wyciągnął z szafy ciemną koszulkę i od razu ją założył. - Poza tym jedziesz z nami nad jezioro. Przyzwyczajaj się. - Zaśmiał się, usiadł na łóżku i spojrzał na brunetkę. 
- Chcesz mnie przestraszyć? - Zapytała rozbawionym tonem i podeszła do łóżka, a następnie usiadła obok Rikera. 
- Nie, po prostu chcę ci to uświadomić. Rocky lubi latać po domu w samych gaciach.- ponownie sie zaśmiał.
  - Poważnie? - zapytała zdziwiona, ale tez rozbawiona. 
- Nie, no coś ty. A w każdym razie mam nadzieję, że przynajmniej tam sobie oszczędzi.
- Riker! Ty mnie tym straszysz! - Zaśmiała się Laura, wzięła poduszkę, która leżała na łóżku i rzuciła nią w przyjaciela. 
- Ej, a to za co? - złapał poduszkę do rąk i spojrzał na nią lekko mróżąc oczy. 
- Za to, że mnie straszysz. - zaśmiała się Laura. 
- Dobra, dobra... Już nie będę. Nie powiem już ani słowa o tym, czego można się po nim spodziewać, a będzie z nami jeszcze Ratliff. Uuu, ale już milczę. - obydwoje zaśmiali się równocześnie. Laura spojrzała na poduszkę, którą nadal trzymał Riker. Szybkim ruchem chwyciła za nią i chciała pociągnąć do siebie, ale blondyn nadal mocno ją trzymał. Spojrzała na niego z rozbawieniem i z całej siły pociągnęła za poduszkę. Uprawiała sport, więc nie było to aż tak trudne, jednak to nie dało jej takiego efektu, jak planowała. Za bardzo się odchyliła i spadła z łóżka na ziemie, ale na tym nie koniec, w związku, że Riker nadal mocno trzymał te poduszkę spadł razem z brunetką. Niestety lub sterty wylądował na dziewczynie. Obydwoje patrzyli sobie w oczy, mogli poczuć swoje bicie serca, które zaczynało bić jak szalone. Leżeli tak na sobie przez kilkanaście sekund w ciszy patrząc sobie w oczy. Laura właściwie gotowa na to, co zaraz się stanie nie miała zamiaru protestować,  lekko przymknęła oczy, Riker widząc to przybliżył swoją twarz jeszcze bardziej (o ile to jeszcze możliwe) do dziewczyny i chciał złożyć na jej ustach czuły pocałunek. Chłopak już czuł jej ciepły oddech i również zamknął oczy, jednak coś musiało pójść nie tak. 
- O matko! 
Przyjaciele usłyszeli głos Rydel. W tej chwili obydwoje spojrzeli w tamtą stronę, Riker szybko wstał z Laury i sam pomógł jej wstać. Sytuacja zrobiła się nieco dziwna, obydwoje patrzyli na Delly nieco poirytowani. 
- Laura, zostawiłaś u mnie komórkę, kiedy się przebierałaś, teraz dostałaś sms'a. - powiedziała Ryd pochodząc do dziewczyny, wręczyła jej komórkę i sama szybko wyszła z pokoju. Idąc w kierunku swoje pokoju miała nieco zmieszaną minę,  była zamyślona o tym, co właśnie zobaczyła i przez przypadek wpadła na Rylanda. 
- Oj, przepraszam. - tylko go wyminęła i szła dalej. 
- Co ty taka zamyślona? - zapytał brunet patrząc na siostrę. 
- No bo weszłam do pokoju Rikera i oni tam... No, bo... Laura i Riker byli... - zaczęła blondynka, jednak to nie do końca jeszcze do niej doszło, więc nie wiedziała, jak powiedzieć o tym bratu. - A nie powiesz nikomu, zwłaszcza Rocky'emu i Rossowi? 
- Proszę cię, ja? No jasne, że nie. Możesz powiedzieć mi wszystko, o co chodzi? 
- Chodźmy do mnie. - powiedziała Delly i razem poszli do jej pokoju. Będąc na miejscu Ryland usiadł na łóżku, a Rydel na fotelu obok. 
- Więc... O co chodzi? Co takiego strasznego zobaczyłaś w pokoju Rikera?
- Dobra... Wchodzę do środka, a tam Laura. Ona leżała na podłodze, nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że na niej leżał Riker. Wyglądało, jakby się całowali, ale pamiętaj... Nikomu ani słowa. Zwłaszcza twoim starszym braciom, zgoda? 
Ryland uważnie wysłuchał slow siostry i nie do końca mógł w to uwierzyć, ale w końcu to do niego dotarło. 
- Dobra, to musiało dziwnie wyglądać. Dlaczego mam nie mówi o tym bracią?
- Dlaczego? Ty nie widzisz, jak reaguje Rocky za każdym razem, kiedy dowiaduje się, że spotka sie z Laurą? Jak się przy niej zachowuje? Domyśl się, Ry...
~~~ W tym samym czasie w pokoju Rikera ~~~
Przez chwilę obydwoje stali w ciszy, jedynie się uśmiechnając. Riker myślał dlaczego Rydel musiała im przerwać, a Laura była właściwie w szoku tego, co się stało. Po chwili spojrzała na wyświetlacz swojego telefonu, Delly miała racje, dostała wiadomość. 
" Od: Julie 
Laura, masz jakieś plany na ten tydzień? Musimy się w końcu spotkać, dawno się nie widziałyśmy i muszę ci o czymś powiedzieć. Przyjaźnisz się z Lynch'ami, racja? No więc... Chyba podoba mi sie Riker."

~~~

Rozdział numer 3 :3 
Teraz krótka przerwa w pisaniu, ponieważ dziś wyjeżdżam. Ale muszę powiedzieć, że tak wciagnęłam się w pisanie, że wczoraj kończąc tem rozdział zaczęłam kolejny :D na wyjeździe postaram się go dokończyć i wstawić.. Może we środę lub czwartek :) 
Jeśli macie jakieś pytania, założyłam sobie ask'a: http://ask.fm/EllingtonLove
Oraz oczywiście zapraszam do polubienia strony na facebooku: http://facebook.com/JustSayYouStay <3
Trzymajcie się! 

 - Laura. 

sobota, 27 lipca 2013

Rozdział 2.

Godzina 8:30, właśnie po niemalże pustym domu Knight'ów rozbiegł się dźwięk dzwonią do drzwi. A
Laura,  jako, że była jedyną osobą musiała je otworzyć. Niechętnie zeszła z łóżka i zaspana ruszyła w stronę drzwi. Spojrzała jeszcze kto idzie. Ku jej zdziwieniu zobaczyła swoją matkę czekającą, aż ktoś otworzy drzwi. Westchnęła cicho i je otworzyła. 
- Laura! - krzyknęła radością kobieta, jednak dziewczyna nic na to nie odpwiedziała. Matka poczuła się nieco dziwnie i postanowiła kontynuować - Gdzie James? 
- Wyprowadził się miesiąc temu, pamiętasz? - powiedziała niechętnie brunetka. 
- Jasne, że pamiętam. Sądziłam tylko, że cię tutaj odwiedza. 
- Uwierz, że widzę go częściej niż ciebie. - Westchnęła cicho zamykając drzwi za matką i razem weszły do salonu. 
- Wiesz, że mam dużo pracy.  
- Tak, tak wiem. Emm, jak było na wyjeździe? - Zapytała osiemnastolatka siadając na oparciu od fotela. 
- Dobrze, ale zanosi się na to, że niedługo znowu będę musiała wyjechać. Tym razem na trochę dłużej. 
- Mhm, rozumiem. - Powiedziała od niechcenia Laura i wyszła z salonu bez słowa, poszła do swojego pokoju. Pierwsze co zrobiła, to wzięła swojego iPhona do ręki. "2nowe wiadomości, 1 nieodebrane połączenie". Jedna wiadomość była od Jamesa, druga od Rocky'ego, a nieodebrane połączenie od Rikera. 
[treści wiadomości]
Od: James 
Hej siostra, jak tam? Może wpadłabyś kiedyś do mnie? Chyba jeszcze cię u mnie nie było. Zapraszam! 
~~~~
Od: Rocky 
Cześć, masz jakieś plany na weekend? Pewnie Riker już do ciebie dzwonił i nie będzie to już dla ciebie żadna niespodzianka, ale pewnie już wiesz o naszym wyjeździe? Ogólnie powinniśmy się spotkać i wszystko obgadać. Too, kiedy masz czas? 
~~~
Najpierw postanowiła odpisać bratu:
Do: James
Cześć braciszku! No jasne, w końcu zobaczę twoje nowe mieszkanie!
Do: Rocky
Nie odebrałam zdążyłam odebrać od Rikera. Czekaj... Co to za wyjazd?
~~~
Wysłała wiadomość do Jamesa, ale w ostatniej chwili postanowiła nie odpisywać Rocky'emu, tylko od razu do niego zadzwonić. Wybrała numer bruneta i czekała, aż odbierze.  Po krótkim czasie usłyszała dobrze znajomy jej głos. 
- Halo? - usłyszała rozśmieszony  głos Rocky'ego. 
- Hej, pisałeś mi coś o jakimś wyjeździe, o co z tym chodzi?
- Sądziłem, że Riker już wszystko ci powiedział. - powiedział próbując spoważnieć. 
- Od Rikera nie zdążyłam odebrać, więc... o co chodzi?
- No więc z Rikerem... Dobra, Riker postanował zorganizować krótki wyjazd na weekend. Spotkajmy się, to wszystko ci objaśnimy. 
- Dobra.. Kiedy możemy się spotkać?
- Masz na dziś jakieś plany?
- Nie...
- To wpadni do nas, czekamy. - Powiedział zadowolony Rocky i się rozłączył. Dziewczyna szybko poszła się przebrać, kiedy była już gotowa zrobiła sobie lekki makijaż, schowała komórkę do kieszeni spodni i zeszła na dół. Poszła do salonu, gdzie właśnie siedziała jej matka. 
- Wychodzę. - Rzuciła szybko i wyszła z domu nie czekając na jakąkolwiek reakcję ze strony matki. Po zaledwie kilkunastu minutach była już pod domem Lynch'ów. Lekko zapukałem w drzwi czekając, aż ktoś otworzy. Po chwili w drzwiach stanęła  uśmiechnięta Rydel. 
- Laura! Wchodź. - przywitała się i wypuściła brunetkę do środka. Od razu poszły do pokoju Rikera, po drodze jednak spotkały Marka, Laura grzecznie się z nim przywitała i dołączyła do Rydel. Chwilę pózniej były już w pokoju najstarszego brata. 
- Cześć chłopaki. - Powiedziała Laura wchodząc do środka. W pokoju nie było Rossa, ani Rylanda. 
- Cześć Laura. - odpowiedziała pozostała trójka niemalże równocześnie. 
- Dobra... Ktoś wyjaśni mi o jaki wyjazd chodzi? - po tym pytaniu na twarzach chłopców pojawiły się szerokie uśmiechy. 
- No bo chodzi o to, że dowiedzieliśmy się, że nasi rodzice mają niewielki domek przy jeziorze. - Zaczął uśmiechnięty Rocky. 
- I postanowiłem przekonać rodziców, aby nas tam puścili. - Dokończył najstarszy. 
- Byliśmy tam z rodzicami i Rikerem, bardzo dawno temu, kiedy Rocky'ego jeszcze nie było na świecie. - Zaśmiała się Delly. 
- A... No więc oni się zgodzili, abyśmy pojechali tam w piątkę. - Dodał Rocky. 
- Czekajcie... W piątkę? - Zapytała Laura patrząc na każdego z osobna. 
- No tak... Pojadą tylko osoby, które są pełnoletnie.  - odpowiedział blondyn. 
- Czyli... Czyli, że pojedzie tylko nasza piątka?
- Czyli się zgadzasz? - Ell spojrzał na Laurę szeroko uśmiechnięty. 
- No nie wiem... Moja mama dziś wróciła, poza tym chcę spotkać się z Jamesem... - Laura nieco posmutniała. 
- Hej... Jest poniedziałek, jeszcze dużo czasu, przemyśl to i daj mi znać najpóźniej do czwartku, zgoda? - Zapytał lekko uśmoechnięty Riker. 
- Jasne. - brunetka kiwnęła głową. 
- Dobra, to ja jakby coś, to będę u siebie.  - powiedziała Delly wstając i wyszła z pokoju. 
- A ja przejdę się do Rossa. - Oznajmił Rocky również wstawając ze swojego miejsca. 
- Idę z tobą. - dodał Ellington i razem z Rocky'm wyszli z pokoju. Wyszło na to, że Laura i Riker zostali sami. Przez chwilę panowała cisza, którą po chwili przerwał Riker. 
- Tęsknisz za Jamesem, prawda? - zapytał siadając obok Laury na łóżku. 
- A jak myślisz? Jest moim bratem, a od ponad miesiąca go nie widziałam. Teraz zostałam sama. - Westchnęła i spuściłem wzrok. 
- Rozumiem... Ale pamiętaj, że masz nas, masz mnie. - powiedział poważnym tonem, ale delikatnie się umiechając. 
- Jasne, pamiętam. 
- A właściwie... To gdzie była twoja matka?
- W Londynie? Chyba tak... Nie rozmawiałam z nią jeszcze na ten temat. Jedyne, co zdążyła mi powiedzieć, to to, że niedługo znowu gdzieś wyjedzie. Jak widzisz, ma mnie gdzieś. 
- Nie mów tak, napewno dużo o tobie myśli... - zaczął Riker, jednak Laura mu przerwała. 
- W ogóle. Jest zbyt zajęta tą całą pracą, ani razu nie zadzwoniła do mnie będąc na "wyjeździe służbowym".  Chociaż tak naprawdę ja i James wiedzieliśmy, że to nie są wyjazdy firmowe. 
- Jak to? Więc gdzie znika na całe tygodnie?
- Do znajomych, chłopaka... I wiesz, zdecydowałam się, jadę z wami. - powiedziała stanowczo i wstała z miejsca. 
- To świetnie, ale nie chciałabyś spędzić teochę czasu z matką? Może akurat się dogadacie? - blondyn również wstał. 
- Jakoś nigdy nie umiałyśmy się dogadać, nie chcę spędzać z nią czasu... - powiedziała smutno dziewczyna. 
- Rozumiem... To może dziś zostaniesz? Nie ma jeszcze południa, spędzimy razem ten dzień, będzie wesoło. Potem możesz zostać na noc, Rydel napewno chętnie cię przenocuje. Co ty na to? - zapytał uważnie patrząc na brunetkę. 
- Do wieczora mogę, a potem pomyślę nad tym. - odpowiedziała już lekko uśmiechnięta. Riker rozłożył ręce z chęcią przytulenia przyjaciółki. Ta od razu zbliżyła się do niego i przytuliła się do blondyna.

~~~

No i mamy rozdział numer 2 :) Jak wam się spodobał? Zostawiajcie komentarze, które motywują do dalszego pisania ^^

- Laura :*

piątek, 26 lipca 2013

Rozdział 1.

Samotność. Dziś mija równo miesiąć, od kiedy starszy brat Laury - James wyprowadził się z rodzinnego domu. Więc dziewczyna została sama. Rodzice się rozwiedli, dzieci zostały z matką, a teraz ta nie ma dla nich czasu. Od ponad dwóch tygodni jest w Londynie, wysłano ją tam z pracy, chociaż każdy wie, że dla niej to tylko przyjemność, uwalnia się od dzieci. Teraz w domu jest pusto. Kiedy James mieszkał z nimi Laura zawsze miała z kim porozmawiać, a teraz? James jest dorosły, ma swoje życie, swoje inne, ważne sprawy. Nie ma czasu na młodszą siostrzyczkę. A ojciec... Z nim już nikt nie ma kontaktu.  Co się stało? Są dwie wersje: wyjechał gdzieś ze swoją nową dziewczyną, albo po prostu już nie żyje. Nikt nie ma z nim kontaktu. Czyż to nie egoistyczne? Zostawił swoją rodzinę, wszystko na głowie byłej już żony, a sam wszystko zostawił. Szkoda, bo jeszcze dziesięć lat temu obiecywał małej Laurze lub jak ją wtedy nazywał "księżniczce", że zawsze będą z mamą szczęśliwi i nigdy ich nie zostawi. A jednak to zrobił. Ale o nim już się nie mówi, każdy się z tym pogodził, matka pewnie też ma już swojego nowego chłopaka, tylko chce go ukryć przed dziećmi, które przez swoją prace powoli traci. Laura nadal byłaby tą samą, smutną dziewczyną, gdyby pewnego dnia nie poznała pewnego chłopaka. Przedstawił się jej jako Ellington Ratliff. Szybko się zaprzyjaźnili, Ell grał w zespole, R5,  szybko przedstawił jej innych członków zespołu: Riker, Rydel, Rocky i Ross Lynch. Cała szóstka szybko stała się przyjaciółmi, którzy pomogli Laurze nie myśleć o swoich problemach. W tym czasie poznała Julie i Natalie, z Julie dogadywały sie świetnie, z Natalie nieco gorzej, ale i tak chętnie spędzały ze sobą swój wolny czas. Poznała też Rylanda, najmłodszego z Lynch'ów. Osoby z zespołu skupiały się na muzyce, Laura często bywała na ich próbach, koncertach, była przy tworzeniu kilku piosenek i w niektórych pomagała, w końcu sama je pisała. Było świetnie, jednak z Rylandem też uwielbiała spędzać dużo czasu, ale nie pisząc piosenki, obydwoje bardzo lubili sport, więc nigdy się nie nudzili. 
____________

Hmm, mamy coś w rodzaju pierwszego rozdziału. Kolejne oczywiście bedą dłuższe. Więc mam nadzieję, że tekst powyżej chociaż trochę was zainteresował i będzie chcieli czytać dalej :) 

- Laura. 

czwartek, 25 lipca 2013

Więc zaczynamy :D

Siema, siema :D
Z tej strony (znowu) Laura. Z poprzednim blogiem trochę mi nie wyszło, ale mam nadzieję, że ten wam się spodoba :) Tym razem będzie o całym R5 i kilku moich postaciach. Mam nadzieję, że wam się spodoba <3 Zapraszam do zaglądania do innych zakładek (bohaterowie, wasze propozycje).
Niedługo postaram się napisać pierwszy rozdział, o wszystkim będe was informowała na facebook'u :)
Więc... już niedługo biorę się za pisanie :